Prasa o spektaklu
(…) Kryminały lubimy wszyscy. A „Uwielbienie” jest klasycznym kryminałem. (…) Sądzić trzeba, że widzowie pospieszą na tę sztukę bez namawiania: jest to w końcu dość szlachetny typ rozrywki, wciągający w przebieg wydarzeń i zmuszający do stawiania tego klasycznego pytania: kto zabił?…
(…) Sir Henry Angkanell (Andrzej Iwiński) jest lekka znudzonym, bogatym panem, który pędzi swoje dni bez większych zmartwień. Lady Angkanell, rozwichrzona, roztargniona zajmuje się wszystkim naraz: kuchnią, ogrodem, gośćmi… To bardzo dobra rola Marii Chruścielówny, jakże słusznie nagradzana brawami. Z przekonaniem odtwarzają też swych bohaterów Ewa Betta (Henrietta), Jadwiga Rydzówna (Midge), Bogusław Wiśniewski (Edward) i Andrzej Bieniasz (John). Choć ten ostatni zbyt mało udowadnia jednak, że szaleją dla niego aż trzy kobiety…
(…) Dobry kryminał to przede wszystkim wartka akcja. W premierowym przedstawieniu tempo zostało jednak w poważnej mierze zahamowane. Zwłaszcza na początku I aktu. Widzowie nie bardzo orientowali się, do czego to wszystko zmierza. (…) Myślę, że wszystko wyrówna się w normalnych przedstawieniach.
(…) Ogólny klimat premiery żartobliwy jednak nie był. Pożegnanie kolejnych dwóch aktorów (przedtem pożegnano innych), jest początkiem zmian, przed jakimi stanie od nowego sezonu Teatr Powszechny. Jaki będzie ten nowy teatr ze zmniejszonym zespołem, bez stałego kierownika literackiego i scenografa, pod kierunkiem nowych ludzi?… Zobaczymy.
Barbara Koś, Morderstwo na pożegnanie, „Słowo Ludu” 1991, nr 1664 z dn. 12.07.