Teatr Powszechny - Teatr Powszechny
Image

(…) Gdyby mi przyszło powiedzieć, czemu ma służyć realizacja farsy Ayckourna, rzekłbym, że bezmyślnej rozrywce. Sztuka to bowiem nie wnosi ani wartości poznawczych, ani nie jest nawet zabawna. (…) A w dodatku aktorzy prowadzeni przez reżysera Wowo Bielickiego (a częściej puszczeni samopas) przyjęli technikę budowania jednoznacznych charakterów komediowych (…). Ta specjalizacja aktorska, godna komedii dell’arte, gdzie białe było białe, a czarne – czarne, nie jest wszak konwencją panującą w XX-wiecznym teatrze. Od aktora chcielibyśmy oczekiwać konsekwentnego poprowadzenia roli, jej interpretacji, a nie wygodnego poddania się tekstowym oczywistościom.
(…) Tajemnica (?) tkwi w tym, żeby spektakl uczynić koncertem aktorskim, ale wydaje się, że to zadanie przekracza możliwości radomskich artystów. I jeszcze jedno – przedstawienie winno znaleźć stosowne tło – oprawę scenograficzną. Wowo Bielicki – reżyser i scenograf radomskiej realizacji nie po raz pierwszy poszedł w stronę kiczu. (…) Temu bigosowi plastycznemu towarzyszył bałagan działań scenicznych: sporo niepotrzebnego ruchu, krzyku i zamieszania.

Małgorzata Iskra, Tak się kochamy?, „Słowo Ludu” 1985, nr 1346 z dn. 16.06.

 

(…) Przedstawienie radomskie ma niejako dwie fazy, z których pierwsza prezentuje temat (konflikt, intryga), jest raczej statyczna, mimo wysiłków niektórych aktorów do poderwania, ożywienia tego, co dzieje się na scenie (p. Suchocka, p. Mancewicz); natomiast w drugiej fazie akcja rozwija się bardzo szybko, zmieniają się postacie, narasta sytuacja dramatyczna, wydaje się, że zasadniczy konflikt jest nieunikniony (…). O ile tempo i rozwój akcji budzą takie zastrzeżenia, to – myślę – że samo wykonanie aktorskie i reżyserskie jest dobre, a w niektórych wypadkach nawet bardzo dobre. Myślę tu szczególnie o pierwszej parze bohaterów kreowanych przez p. Grażynę Kłodnicką i Włodzimierza Mancewicza, którzy znakomicie czuli się w swych rolach, grając niezwykle oszczędnie w skupieniu.
(…) Trzeba powiedzieć, że mamy do czynienia z dobrym spektaklem, który powinien cieszyć się powodzeniem u publiczności.

Stanisław Żak, Jak się kochają…, „Przemiany” 1985, nr 7, s. 43.

PARTNERZY TEATRU
COPYRIGHT © 2020. Teatr powszechny im. Jana Kochanowskiego w Radomiu
Projekt: Adam Żebrowski    |    Wdrożenie: Flexi Design